26 maja 2012

rozbieram się do snu
kładę się na chłodnym marmurze
przywieram i zamykam oczy

ostatnio śnią mi się koszmary

na przykład taki

za górami za lasami
istnieli ludzie

albo

za górami za lasami
nie było nikogo

15 maja 2012

qui m'aime me suive

wejdź
wody zmieszaj przyjściem
końcem stóp piasek podnieś z dna
niech mienią się ostre brzegi

stój
by opadał muł
trwaj aż
do pomarszczonych nóg

14 maja 2012

parzy piach
szaleńca
ku morzu
bieg

a gdyby
zamknąć go w szkle
przesypać
przespać
w lawendowej pościeli
nie tkać dróg
pozwolić prowadzić się wiatru?

7 maja 2012

nie tęsknię do przeszłości
nie liczę kropel deszczów, które spadną
trwam
wyściełam skórą wydmy
wciąż odrobinę wilgotne

to ciało
to ciężkie ciało, które na sobie noszę
rozejdzie się jeszcze nie raz
wygięte wyginie
skręci rozpuści wysuszy
zniknie

wiem
nie boję się

Jean Broc, La mort d'Hyacinthe (1801)



2 maja 2012

de vieux amants

oblałeś gorzkim miodem
w samą porę
to co najsłodsze
ostry kontur mnie

i kto wie

czy nie lepiej leżeć tak
na chodniku przy ścieku
czy nie lepiej
odbijać promienie majowego słońca
niż dogasać
powoli
niż mijać
powoli
niewyraźnym