8 grudnia 2010

200 metrów nad pol-brukiem
(artyści chodnikowi to minimaliści)
hydrant o ostrych brzegach
błyszczy czerwona emalia
w porze przeciągów
trzymając się firanki
zaglądam w dół
taki rodzaj emocjonalnej huśtawki
z naciskiem na: nie wiem

22 października 2010

***

zimno przychodzi ze środka
mózg w gęsiej skórce
w grymas krzywi usta
i dziwi mnie tylko
że ta woda taka ciepła i słona
jak z Martwego Morza

2 września 2010

salve

Czasem najprostsze sytuacje doskonale ukazują konstrukcję świata. Bateria łazienkowa płata figle - i tak za zimno i za gorąco... kręcisz nieustanie, próbujesz znaleźć optimum, nieokreśloną letnią, co nie parzy i nie mrozi. Znam okres wielu pytań i czas "nie myślę bo i tak nie wymyślę". Aktualnie poszukuję i może gdy nauczę się tego czasownika we wszystkich językach świata to w końcu znajdę. Środek ciężkości między sielskim zawieszeniem a wyprostowanym kujoństwem. Próbuję nie wymiotować po porannej kawie i widzieć kolory za oknem.

24 sierpnia 2010

how beautiful to be

W życiu jak w matematyce - nieskończona ilość kątów, nieskończona ilość punktów widzenia. Fascynujące, że do niedawna mój byt określały stabilność i zdecydowanie. Zaplanowane studia, gotowy plan awaryjny - wszystko dokładnie przemyślane i sprawdzone, niezmiennie podpięte pod te same miejsca, ludzi i środowiska. Czasem by poczuć się jak nowy człowiek musisz stanąć na księżycu lub wyruszyć w podróż dookoła świata. Czasem wystarczy kilka bezsennych nocy rozciągniętych do granic możliwości. Mam dużo nowych marzeń od wczoraj.

8 sierpnia 2010

litr sierpniowego powietrza
obcas uwięziony między płytkami polbruku
tego wieczora latarnie na drodze bardziej romantyczne niż świece

wiem,
każda ćma chce być orłem
marzyć o świetle
ale od światła nie ginąć

przystańmy przy tej

11 lipca 2010

zrób mi drinka

podwójna siła grawitacji
kreślę linie
przeraźliwie elastyczny
odśrodkowo ekstatyczny

jestem osią
punktem centralnym
tabletką na wszystko

z zapalniczką w ręku
czuję że mógłbym podpalić
cały świat
i głośno się zaśmiać


3 lipca 2010

słone usta

Słyszę Cię jeszcze czasem
gdy przykładam muszlę do ucha
A jednak
morze jest niezdatne do picia

19 czerwca 2010

***

ich płuca - więźniowie wątłej klatki
zapięci w pasy bezpieczeństwa
wtuleni w poduszki powietrzne
gwarantują sobie serce w nie-rozsypce
(dopuszczalna poza: na kolanach
+ trzy magiczne słowa na co dzień)

całe życie krzyczę
z rozpaczy i z radości
i chociaż serce
ciężkie i chore
czuję je jak nigdy dotąd

8 maja 2010

Nadszedł okres, kiedy czas zdaje się być ścianą do wspinaczki w dużym centrum handlowym.

28 marca 2010

czasem

hipnotyzujemy się
słowa wolno ciekną z ust
szmerzymy rzeczywistość
perkusja ruchu
nakłuwa czas

przez malutki punkt
ja
można poprowadzić
nieskończoną ilość prostych